Pl - De - En | polskie teksty | dalsze miasta | Kontakty | Brodnica | Rybnik | Rzeszów | Słupsk | Warszawa | Ustawy i Wzory | Inicjatywa Demokracji Bezpośredniej | choroba mikrofalowa | ukradli Polskę | Krytyka polskiej normy | Strona Pomiarowa | Wybór protestów w Polsce | self-defence (en)| szkoła (en)| exadres głównej strony związku OSPE | księga gości: "Przeciwko masztom telefonii komórkowej" |
|
Tylko demokracja bezpośrednia niszczy korupcję poprzez podział władzy wśród całego narodu i podejmuje dobre decyzje dla ludzi w Twojej okolicy. W prawdziwej demokracji rządzisz Ty. |
|
Krzysztof Puzyna, w Hamburgu, 22 luty 2007 r. Hütten 118, 20355 Hamburg, Tel. 004940 342797 http://iddd.de webmaster@iddd.de Mafia atomowa jak jaszczurka bez ogona listy, wymiana poglądów O biblii ekologów i energetyków | Pishing polityczny | Dr Khurana, ekspert z agencji prasowych | Pszczoły - Bayer CropScience Syndrom czy Syndrom mikrofalowy ? | Materiały dla Inicjatywy AntyNuklearnej | Colony Collapse Disorder Progress Report 2009 Spis treści Wnioski Streszczenie Dodatek |
|
| |
Colony Collapse Disorder Progress Report 2009 27.07.2009 Mandated by the 2008 Farm Bill [Section 7204 (h) (4)], this first annual report on Honey Bee Colony Collapse Disorder (CCD) represents the work the CCD problem. The CCD Action Plan is organized under four topic areas: (1) survey and (sample) data collection; (2) analysis of existing samples; (3) research to identify factors affecting honey bee health, including attempts to recreate CCD symptomology; and (4) mitigate and preventive measures Quote from the Executive Summary USDA's Download the first annual report to learn about the progress of this initiative.: Colony Collapse Disorder Progress Report, CCD Steering Committee June 2009 .pdf (3, 614 MB) more here | |
Clothianidin, Imidacloprid, GSM, Edge, WiMax, UMTS, związek z zapaścią kolonii pszczół w Polsce w latach 2007 -2008 r. Dyskusja z serwisem Netbird | Pszczoły a pola elektromagnetyczne | Pszczoły wyniki badań | Uwaga, Update 5.7.2009: darmowe folie 21.04.2009 Witam panie Głownia. Ja z doświadczenia muszę brać pod uwagę, że moje listy często nie dochodzą (są w Polsce znakowane jako SPAM, są blokowane na portalach tlen i O2), dlatego wstawiam odpowiedź pana i moją również na stronę iddd.de/umtsno/bocianatomowyDakowski.htm#glow Dziękuję za list wczoraj skoncentrowałem się na prośbie profesora Dakowskiego dostarczenia materiałów naukowych związanymi z wpływem PEM na pszczoły, dlatego zamiast sam szukać o jakie związki chemiczne chodzi zadałem pytania retoryczne. Faktycznie Acetamiprid, Dinotefuran, Thiametoxam, Imidacloprid i Clothianidin są związkami z tej samej grupy Neonicotinoide (po ang. the neonicotinoids). Acetamiprid nazwy handlowe: Assail, Intruder, Adjust Thiacloprid nazwa handlowa: Calypso Thiamethoxam nazwy handlowe: Actara, Cruiser, Helix, Platinum, Centric Imidacloprid (po pol. imidakloprid) ma nazwy handlowe: Admire, Advantage, Confidor, Connect, Evidence, Gaucho, Hachikusan, Kohinor, Leverage, Lizetan, Merit, Muralla, Provado, Premise, Prothor, Trimax oraz Winner Clothianidin ma nazwy handlowe: Arena, Belay, Clutch, Gaucho, Poncho, Titan. Clothianidin truje dwa razy silniej niż Imidacloprid i został w roku 2008 ze względu na masywne wymieranie kolonii pszczelich w Niemczech zabroniony, ale po kilku tygodniach znowu dopuszczony (lobby chemii w NRF to potęga). Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że Clothianidin i Imidacloprid produkuje oficjalnie tylko konzern chemiczny Bayer z NRF (ten co produkuje też lekarstwa m.in. słynną aspirynę), ale w Chinach produkują te związki bez licencji -nielegalnie różne firmy. Moje podejrzenie - Polacy importują Imidacloprid głównie z Chin. To są fakty uzupełnione jeśli chodzi o chemię. Teraz temat imperializmu amerykańskiego. Otóż w Hamburgu mamy fundację, która zajmuje się wprowadzaniem idei amerykańskich do Niemiec. Ta fundacja jest wyposażona w około 100 milionów Euro rocznie tylko by amerykanizować niemiecką kulturę, naukę, a przede wszystkim społeczeństwo. Amerykanizacja pojęć naukowych, jest w dzisiejszych czasach na całym świecie bardzo intensywna, język angielski stał się językiem kongresów i prac naukowych. Pomimo tego faktu uważam, że zjawisku zapaści kolonii pszczelich nie można przypisywać statusu syndromu, gdyż syndrom czy opis choroby trzeba by powiązać z jednoznacznymi zjawiskami, przyczynami czy przynajmniej hipotezie przyczyn. CCD dla mnie znaczy pierdol bąka, a bąk brzdąka. (PBaBB) Chodzi o czas tak jak przy wprowadzaniu telefonii komórkowej - wszyscy wiedzą, że sztuczne PEM szkodzi ludziom i owadom a oni robią pozorne badania, wartości normatywne i mieszają w dyskusjach - tylko po to by zyskać na czasie. Co do najnowszych badań to podany przez pana link do artykułu Dr. Jamie Ellis jest z kwietnia 2007 roku, a moje informacje o najnowszych badaniach francuskich i włoskich są z lutego 2009 roku, czyli są aktualniejsze o dwa lata.. Jeszcze jedna uwaga, śledzę badania oddziaływań PEM, jeśli chodzi o obszar pszczelarstwa to niestety nie mogę powiedzieć czy Dr. Ellis jest poważnym naukowcem czy kupionym szmatławcem. Szczególnie w Stanach jest rozpowszechnione pojęcie Junk-Science dotyczące wyników naukowych robionych na zamówienie oddziałów marketingowych dużych korporacji przemysłowych. Tej kupionej niepoważnej nauki jest znacznie więcej niż wyników naukowych niewygodnych dla koncernów, ale uczciwych! To są nie tylko moje doświadczenia, na ten temat istnieją poważne prace naukowe. iddd.de/umtsno/odpsejm/electricwords/EWJunkScienceReuters.htm Wracając do hipotezy syndromu mikrofalowego to proszę zauważyć, że w ostatnich latach mamy wprowadzenie na masztach telefonii w Polsce Ege, Wimax z zasięgiem do 50 Km i UMTSu. W tych nowych systemach przekazów bezprzewodowych są stosowane specjalne częstotliwości nośne oraz częstotliwości przerw jak np 8,3 Hz, które są podobne lub te same jak w organizmach żywych. Czyli może dochodzić w organizmach pszczół do rezonansu elektromagnetycznego. Nadajniki pól mikrofalowych są źródłem tzw pól skalarnych Tesli. Nie ma przyrządów do pomiarów tych pól pomimo to są one wykorzystywane ! Są przeprowadzane eksperymenty z przekazywaniem energii elektrycznej bezprzewodowo, w czipach RFID są wykorzystywane dla uaktywnienia czipa i przekazania mu energii. Pola rezonansowe Tesli ponieważ funkcjonują, pomimo że niemierzalne, trzeba podejrzewać o oddziaływania na organizmy żywe. patrz iddd.de/umtsno/odpsejm/meyl.htm To jest tylko moja hipoteza dla zjawiska wymierania pszczół. Popiera ją jednak ścisły związek czasowy 2007-2008 pomiędzy instalacją EDGE, UMTS czy WiMax oraz początkiem wymierania kolonii pszczół w Polsce. Czy taki związek czasowy 2007 -2008 istnieje w stosunku do trucizn produkowanych przez Bayer CropScience powinien ktoś odpowiedzialny za importy nam powiedzieć- może odpowiedzialny za artykuł pan Kucharczak? List ten przekazuję jednocześnie prof. Dakowskiemu, który mnie zmobilizował do zajęcia się szybko tym tematem i który jest nim zainteresowany Pozdrowienia ze słonecznego Hamburga Krzysztof Puzyna | |
Dyskusja z serwisem Netbird 20.04.2009 Szanowny Panie. Chciałbym odnieść się do Pańskiej wypowiedzi pod adresem streszczenia artykułu Pana Kurczaka, opublikowanego na łamach prowadzonego przeze mnie serwisu "Życie na wsi" wchodzącego w skład portalu netbird.pl netbird.pl Zacznę od tego, że tekst jest streszczeniem artykułu Przemysława Kucharczaka (co raczył Pan zapewne zauważyć), tak więc moich poglądów nie zawiera on ani krztyny. Nie jestem adwokatem Pana Kucharczyka, tak więc nie będę zdzierać szat w jego obronie. Nie będąc ekspertem w tej dziedzinie, nie mogę więc odnieść się do kwestii merytorycznych z jego tekstu. Chciałbym jednak odnieść się do kilku Pańskich wypowiedzi. Pan Kucharczyk w swoim tekście nie stwierdza, że imidakloprid jest jedynym źródłem CCD. Podobnie w samym streszczeniu stwierdzenie takie się nie znajduje, o czy może świadczyć choćby ten fragment: "Dr Krystyna Poherecka z puławskiego Oddziału Pszczelnictwa stwierdziła, że do ważnych czynników na pewno należą pasożyty i wirusy oraz pozostałości pestycydów, zwłaszcza imidaklopridu." Kucharczyk - w moim mniemaniu, rzecz jasna może się Pan nie zgadzać - wskazuje być może na jedną z wielu przyczyn, lecz taką, z którą przeciętny rolnik może walczyć (wystarczy uważnie czytać nalepki na zakupowanych środkach chemicznych), bo że na fale elektromagnetyczne i pasożyty raczej nie ma wpływu wydaje się oczywiste. Z Pańskiego tekstu widzę, że nie może odżałować Kucharczykowi posługiwania się terminem CCD i zrzuca to na karby amerykanizacji języka. Że współczesny język polski ulega amerykanizacji nie sposób się - z żalem - nie zgodzić, nie zmienia to jednak faktu, że termin ten jest powszechnie używany i funkcjonuje w większości publikacji poświęconych tej dolegliwości pszczół. Mówiąc o najnowszych badaniach Kucharczyk miał zapewne - piszę zapewne, ponieważ nie wiem tego na pewno, oraz, jak pisałem wcześniej, nie jestem ekspertem a wiedzę swą czerpię jedynie z dosyć pobieżnego przeglądu dostępnych w internecie publikacji - na myśli badania przeprowadzane na Uniwersytecie w Pensylwanii i Uniwersytecie Stanu Floryda (z którymi można zapoznać się choćby tutaj: entomology.ifas.ufl.edu/pestalert/Colony_Collapse_Disorder.htm. Poza tym, pobieżne zapoznanie się z publikacjami na temat CCD wskazuje na to, że wśród ekspertów nie ma jednego stanowiska na temat przyczyn tej dolegliwości pszczół. Nie bardzo więc rozumiem stwierdzenie, że jeśli imidakloprid nie jest substancją badaną przez prof. Vincenzo Girolamiego, to mamy do czynienia z artykułem propagandowym etc. Zresztą o imidaklopridzie wypowiadali się również badacze z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, których ciężko posądzać o to, że działają na zlecenie sieci telefonii komórkowych. Doceniam Pańskie zainteresowanie tym tematem, jak również reakcję na publikację (pomimo przyjęcia nieco atakującej postawy - w końcu zarzucanie komuś kto pisuje do "Gościa Niedzielnego" chęci zastąpienia polskich słów ich angielskimi odpowiednikami jest nieco niepoważne). Jeżeli zechce Pan zabrać głos w tej sprawie na łamach naszego portalu, bardzo chętnie opublikuję przysłany mi tekst. Jeżeli na łamach portalu rozwinie się dyskusja na ten - nie da się ukryć: poważny - temat, w moim mniemaniu tylko przysłuży się to polskim pszczelarzom. Z wyrazami szacunku Dawid Głownia redaktor portalu.netbird.pl | |
Pszczoły a pola elektromagnetyczne 18. 04. 2009, Drogi Panie! Czy ma pan coś o wpływie tel. kom. na pszczoły? Bo w artykule, który umieściłem dziś na stronie, jakby to wykluczają... pozdrawiam Mirosław Dakowski Pszczoły wyniki badań 19. 04. 2009 Krzysztof Puzyna strona iddd.de/umtsno/bocianatomowyDakowski.htm#pszcz Szanowny profesorze Dakowski, jak zwykle odpowiadam na stronie, mam złe doświadczenia z adresami O2 i tlenu. Blokują wszystkie listy z moich adresów. Dziękuję za pytanie, temat zmniejszania się populacji pszczół zaczął być głośny przed około 5 laty. Masowe umieranie pszczół w Niemczech miało szczyt medialny w roku 2006. Wtedy też ustawiłem stronę na tematy biologiczne m.in. zmian zachowania pszczół pod wpływem pól elektromagnetycznych [PEM] iddd.de/umtsno/lebewesen/lebewesen.htm Z opracowania na stronie dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1119&Itemid=55 .."Do niedawna mówiło się o tym, że powrotną drogę do uli, może zakłócać pszczołom telefonia komórkowa, jednakże najnowsze badania podważyły tę hipotezę." Jakie najnowsze badania? Firmy Vodafone czy Nokii?... nie lubię demagogicznych zwrotów. W temacie badań PEM najnowsze badania są zwykle najgorsze tak długo jak nie ma mechanizmów kontroli i gdy podlegają one prawom marketingu i dyktaturze przemysłu telefonii komórkowej, a nie wymogom naukowym. Nawet w najnowszej rezolucji Parlamentu Europejskiego - punkt 20 rezolucji unii z 2. kwietnia 2009 zwrócono uwagę na bardzo słabą jakość prac naukowych. europarl.europa.eu/sides 20. proponuje uzupełnienie mandatu Europejskiej Grupy ds. Etyki w Nauce i Nowych Technologiach o zadanie oceny uczciwości naukowej, by pomóc Komisji zapobiec ewentualnym sytuacjom stanowiącym zagrożenie, konfliktom interesów, a nawet oszustwom, które mogłyby wystąpić w sytuacji wzmożonej obecnie konkurencji wśród naukowców. Według moich informacji istotne najnowsze badania pochodzą z Urzędu Bezpieczeństwa Żywności (AFSSA - Francja) i są z lutego 2009 roku. Belgijscy, francuscy i brytyjscy naukowcy wymieniają na 150 stronach ponad 40 możliwych przyczyn śmiertelności pszczół w tym też pola elektromagnetyczne. Przypuszczenie pana Kucharczaka, że najnowsze badania PEM z przyczyn wykluczają, jest raczej zwykłym kłamstwem tak często stosowanym przez ludzi robiących propagandę dla operatorów. Niech autor lepiej orientuje się na polecanym przez rezolucje UE z 4 września 2008 r. raporcie Bioinitiative i rezolucji parlamentu Unii Europejskiej z 2 kwietnia 2009 r., a nie na propagandzie operatorów telefonii komórkowej. iddd.de/umtsno/bocian.htm#0204 Najważniejszą pracą dla rozszerzenia tematu opracowanego też w raporcie Bioinitiative i odpowiedzi jest praca docenta biofizyki dr Ruzicka. Dr Ruzicka zajmuje się też pszczelarstwem i dlatego jest dla mnie wiarygodnym autorytetem. Proszę spojrzeć na jego pracę "Verhaltensänderungen unter elektromagnetischer Exposition", pdf, 257,6 KB i tam na tabelkę "Verhaltensänderungen unter elektromagnetischer Exposition" iddd.de/umtsno/lebewesen/BienenRuzicka.pdf W pracach z roku 2005, 2006, 2007 Uniwersytetu Landau chodzi też o badania zmian zachowania pszczół pod wpływem sztucznego napromieniowania PEM z telefonu domowego bezprzewodowego typu DECT. Na stronie lebewesen.htm znajdzie pan odpowiednie linki do tych prac. Jeśli chodzi o zdychanie pszczół w rzeczywistych warunkach napromieniowania od masztów telefoni komórkowej to znane są doświadczenia polowe grupy pszczelarzy i przeciwników budowy masztów wokół panów Jakoba i Löpfes ze Szwajcarii. Ta grupa była w stanie pomierzyć faktyczną ekspozycję PEM prawidłowymi instrumentami. Cały ich raport kosztuje 50 Euro, dlatego nie podaję linku -chyba że pan chce kupić. Ja tej pracy nie mam, ale mam krótkie jej omówienie. Przy napromieniowaniu kolonii pszczół skoncentrowano się na ekspozycji przez nadajniki GSM 900 MHz, GSM 1800 MHz i UMTS 2100 MHz. Ekspozycję WLAN Access-Points i telefonów bezprzewodowych DECT nie badano, gdyż tego rodzaju napromieniowania w ulach normalnie nie ma. 12 uli ustawiono w kierunkach promieniowania masztów w odległości 200 m tak by miały one kontakt z padającą na ziemię wiązką PEM. Odpowiednio umieszczono grupy kolonii kontrolnych, które były chronione przez ukształtowanie terenu przed napromieniowaniem PEM. Próby trwały 12 miesięcy. Oto wyniki: - mała produkcja miodu pomimo sztucznego odżywiania (też płynnego) - zmniejszenie pszczół noszących pyłek kwiatowy - tylko nieliczne pracownice wracały do ula z nektarem lub wodą - pomimo dużych uli ilość pszczół wzrastała bardzo wolno w porównaniu do kolonii kontrolnych. - śmierć pracownic była przyczyną wolnego rozwoju kolonii - śmierć pracownic była przyczyną słabej produkcji miodu. Wniosek: w warunkach ekspozycji PEM hodowla pszczół jest niemożliwa. Uwaga Update 5.7.2009: znalazłem darmowe folie na temat tych badań: gigaherz.ch/media/PDF_1/Bienenfolien.pdf Odnośnie cytowanego u pana artykułu Przemysława Kucharczaka "Wymieranie pszczół - katastrofa światowa", mam jeszcze parę dalszych uwag. Stoi tam, że chodzi o Syndrom CCD - Colony Collapse Disorder ? Amerykanie są dotknięci katastrofą pszczół dopiero od 3 lat. W Europie pisano na temat wymierania pszczół parę lat wcześniej i bez angielskich skrótów i używania pojęcia "syndrom" definiującego jakiś związek przyczynowy. Opis CCD nie definiuje jakiegoś związku czy wytłumaczenia i jest bez sensu naukowego - sens widzę w amerykanizacji języka polskiego i imperialiźmie naukowym. Jak pan Kucharczak szpanuje angielskim to powinien lepiej podać nazwę związku midakloprid też po angielsku - w tym wypadku to by było istotne. Ja mam informację o związku Clothianidin. Profesor Vincenzo Girolami z Uniwersytetu w Padua odkrył, że trucizna Clothianidin ma wpływ na wymieranie pszczół. Clothianidin, produkowany przez Firmę Bayer CropScience pod nazwą handlową Poncho i nazwami handlowymi na licencji: Arena, Gaucho, Titan został w Niemczech, we Francji, we Włoszech i w Kanadzie zabroniony. Mechanizm śmierci pszczół podany przez profesora Girolami jest następujący. Zabejcowana pestycydem kukurydza wydziela wodę z trucizną Clothianidin. Jak pszczoły napiją się takiego roztworu to padają w ciągu 5 minut. Im bliżej pola kukurydzy są postawione ule, tym większe niebezpieczeństwo dla owadów. Zatrute owady, jeśli zdążą trafić do ula to rozprowadzają dla regulacji temperatury trujący roztwór w ulu. Polecam zobaczyć wideo nakręcone przez badaczy owadów Vincenzo Girolami i Luca Mazzon z wydziału rolnictwa ekologicznego na uniwersytecie Padua. To wideo pokazuje drogę neonicotinoidów, aż do skażenia pszczół przez wydalaną z kukurydzy wodę. mieliditalia.it/download/moriaapi.wmv Pozdrawiam Krzysztof Puzyna | |
4.6.2008 Krzysztof Puzyna Witam, dziękuję za pytanie, cieszę się że pan profesor ma wątpliwości, ja mam je też i to duże. Oto moje zastrzeżenia: "światowej sławy neurochirurg dr Vini Khurana" - według agencji prasowych, w swojej pierwszej rozdmuchanej pracy poglądowej Mobile Phones and Brain Tumours - A Public Health Concern Vini Gautam Khurana PhD, FRACS , .pdf, 392,3 KB tylko wzmiankuje najważniejszy raport na tym polu - bioinitiative.org Dosłownie pisze on tak: "Z całego świata zebrali się naukowcy i lekarze aby ustalić bezpieczne zalecenia dla bezpiecznych poziomów ekspozycji przez pola elektromagnetyczne." Czyli pan Khurana nie podaje nawet w źródłach swojej pracy poglądowej nazwy bioinitiative.org Widoczne wsparcie pracy bioinitiative to obowiązek każdego uczciwego naukowca. Najważniejsza praca i to z jego australijskiego kącika to praca Dr Cherry z roku 2000, .doc, 1,3 MB "30 July 2000 Evidence that Electromagnetic Radiation is Genotoxic: The implications for the epidemiology of cancer and cardiac, neurological and reproductive effects Dr Neil Cherry June 2000 For presentations in May to NZ Parliament and June 2000 in Italy, Austria, Ireland and at the European Parliament in Brussels." On jej też nie wymienia! Trzeba też pamiętać, że z tamtąd pochodzi dywersant dr Repacholi, któremu podobnymi artykułami, robiły światowe agencje prasowe reklamę by go podstawić na stanowisko dyrektora projektu EMF WHO Polecam artykuł na temat fałszowania przez agencje prasowe wyników i wypowiedzi ze strony Junk-science & Corruption of Science iddd.de/umtsno/odpsejm/electricwords/EWJunkScienceReuters.htm Następne aspekty, które wskazują manipulację to punkt ciężkości propagandy na komórki w momencie gdy toczy się od miesięcy walka o ostateczne sformułowania w publikacji wyników światowego projektu Interphone z udziałem setek naukowców. iddd.de/umtsno/interphone.htm W tym projekcie mafia z IARC powyrzucała alarmujące wyniki i chce publikować rezultaty wskazujące tylko o nieszkodliwości komórek. Zrobiony "Światowy Ekspert" jak Khurana będzie wyniki Interphone widocznie dla opinii publicznej akceptować -to jest plan mafii - czyli jak pan widzi muszę jeszcze napisać na temat Interphone jak tam eliminują badania poszczególnych krajów. Interphone to badania wpływu telefonowania przez komórki na powstawanie rzadkich odmian guzów ucha przy stosowaniu wariackich warunków statystycznych- jako przeciętnego użytkownika zdefiniowano w projekcie Interphone użytkownika telefonującego przez komórkę przynajmniej raz w tygodniu ! Zmiana punktu ciężkości na komórki, gdy ludzie walczą z wieżami śmierci, jeśli przejdzie, że komórki nie powodują guzów ucha, będzie znaczyło dla propagandy: jeśli stacja bazowa przy uchu jaką jest przecież komórka bezprzewodowa nie powoduje negatywnych skutków to tylko trochę większa stacja bazowa w odległości 500 metrów powinna być także bezpieczna .. To tak na szybko i wstawiam na stronę do pana listów. iddd.de/umtsno/bocianatomowyDakowski.htm pozdro Krzysztof Puzyna | |
Wednesday, June 04, 2008 11:43 AM Drogi Panie! Czy to ma sens? t.zn. czy to warto umieścić na mej stronie?? pozdrawiam Mirosław Dakowski niedziela 30 marca 2008 11:02 Komórki zabiją więcej ludzi niż azbest i tytoń Twój najbliższy przyjaciel - telefon komórkowy - to cichy i cieprliwy morderca. Światowej sławy neurochirurg dr Vini Khurana dowodzi, że w ciągu następnych lat komórki zaczną zbierać swe śmiertelne żniwo. Dziesięć lat używania telefonu podwaja ryzyko zachorowania na nowotwór mózgu. | |
21.04.2009 bez zawiadamiania mojej osoby Pishing polityczny strony anty-atom został wyczyszczony ale szkody przez taki smród pozostają długo, pan odpowiedzialny za to, powinien przynajmniej za oszustwa ludzi przeprosić Rozwalenie tej grupy jest faktem, ale na pewno walka z mafią atomową dopiero się zaczyna Patrzeć natychmiast, jeszcze tylko jeden dzień ! 6.2.2008 r. Krzysztof Puzyna Niech każdy sam zobaczy jak to jest z tą prawdą o "wszystkich listach dyskusyjnych". Temat ten ma dużo wspólnego z cenzurą w googlu i tzw DNS czyli cenzurą systemu nazw, którym kieruje prawdziwy rząd internetowy w 100 procentach pod amerykańskim dyktandem tzw. ICANN Byłem członkiem ICANN i wybierałem pierwszą niby demokratyczną władzę w internecie, aż Amerykanie powiedzieli, że więcej my się nie bawimy w demokrację musi być tak jak my chcemy... Jest ruch na rzecz alternatywnego systemu nazw czyli systemu znajdowania stron w internecie bez amerykańskich serwerów ICANN, ale niestety ludzie wiedzą na temat mało. Co to ma wspólnego z nauką demokracji bezpośredniej? Proszę sobie wyobrazić głosowanie przez internet w którym kontrolujemy wyniki na żywo, ale nam są podsuwane sfałszowane strony z ustawionym głosowaniem... Odkryłem nowe zastosowanie dla podrobionych stron, tzw pishing-stron. Zauważyłem nieprawidłowość w widzialności listy dyskusyjnej anty-atom, co powoduje małą frekwencję i małe zainteresowanie googla itd. Jest to zrobione bez wątpienia specjalnie. Jeśli chcecie to zjawisko "polityczny pishing" oglądać to natychmiast, gdyż sprawa jest już naprawiana przez administratora.... Pishing powrócił 23.11.2008r. Administrator wyczyścił manipulację! - tak napisałem 4 kwietnia 2008 r. Teraz stwierdzam pishing listy Anty-Atom powrócił, to obrzydliwe i durne! Panie Andrzeju Żwawa zrób pan wreszcie porządek! Proszę załadować stronę http://lists.most.org.pl/ i szukać listy dyskusyjnej anty-atom powinna być u góry, ale jej nie ma.. następnie proszę załadować stronę http://www.lists.most.org.pl/mailman/listinfo i szukać listy dyskusyjnej anty-atom powinna być u góry, ale jej nie ma.. następnie proszę załadować stronę http://www.lists.most.org.pl/cgi-bin/mailman/listinfo i szukać listy dyskusyjnej anty-atom powinna być u góry, ale jej nie ma.. Lista anty-atom jest widoczna na listach "wszystkich list dyskusyjnych" tylko wtedy jeśli zna się pełny adres strony listy http://lists.most.org.pl/cgi-bin/mailman/listinfo/anty-atom idzie się z tej strony do tyłu na przegląd wszystkich list (u dołu na stronie) pod adresem http://www.lists.most.org.pl/cgi-bin/mailman/listinfo to pojawia się lista anty-atom, tylko dla tych co o niej wiedzą. ALE z innych stron internetowych list dyskusyjnych np Biopaliwa, czy Zielonych, czy inne jak się idzie na przegląd wszystkich list (u dołu) to znika lista dyskusyjna anty-atom. Wybierając inny adres jak np http://lists.most.org.pl/ czy http://www.lists.most.org.pl/mailman/listinfo znika lista anty-atom z przeglądu list, jeśli cache przeglądarki nie jest nastawiony na offline lub jest wyłączony! To znaczy przeglądarka np.: IE bez włączonego cache nie podsuwa IE to co się załadowało już wcześniej tylko ładuje na świeżo z internetu Studenci nie mogą znaleźć listy anty-atom bezpośrednio jakby jej w ogóle nie było. Szkoda więc tam pisać. Proszę o potwierdzenie czy to tak u mnie tylko widać czy też u innych? Pozdro Krzysztof Puzyna | |
O biblii ekologów i energetyków dnia 17-go czerwca 2007 r. |
|
O biblii ekologów i energetyków Książka czyta się jak kryminał. krytyka książki "O energetyce dla użytkowników oraz sceptyków" Fundacja Odysseum, Warszawa 2005 ISBN 83-86010-14-2 zamówienia: dakowy@elektron.pl więcej na stronie profesora Dakowskiego: http://dakowski.pl/ fon/fax: (022) 8120806 Prośba profesora zwyczajnego dr hab. Mirosława Dakowskiego o napisanie paru słów o książce "O energetyce" wprowadziła mnie w zakłopotanie. Nie jestem energetykiem, sam napisałem tylko jeden artykuł z branży energetycznej - "Mafia atomowa jak jaszczurka bez ogona". Piszę więc moje uwagi z punktu widzenia zwykłego obywatela, który musi wybrać z czterech twierdzeń trzech ekspertów. Który z nich ma rację? Lub jak powiedział podczas 48 posiedzenia komisji rolnictwa w dniach 26 i 27 października 2006 r. senator Gołaś: Z węgla kamiennego mamy 60-65% energii, te dane statystyczne się różnią: co wykład, co profesor i co miejsce, w którym ten wykład jest prezentowany, one są inne, ale różnica wynosi nie więcej niż 10%. Z drugiej strony jestem bardzo dobrze poinformowany w temacie wpływu telefonii komórkowej i sztucznych pól elektromagnetycznych (PEM) na zdrowie. Śledząc na bieżąco międzynarodowe dyskusje naukowe i kształtując sam trendy w temacie PEM (w roku 2003, list do Światowej Organizacji Zdrowia - WHO http://iddd.de/umtsno/puzpl.htm i http://iddd.de/umtsno/puzen.htm), szybko zauważyłem masową manipulację informacji ze strony polityków i naukowców oraz przemysłu telefonii komórkowej. W roku 2006 dotarł ten punkt widzenia do uczciwych naukowców np. profesor dr Peter Semm 13.04.2006 poleca "Każdy powinien zobaczyć kto jest zleceniodawcą tych badań" http://iddd.de/umtsno/100aerzte.htm#semm2 patrz np. porównanie Dyrektora centralnego rejestru raka w USA Lloyd Morgana 14.03. 2006 roku Porównanie badań niezależnych z badaniami finansowanymi przez przemysł http://iddd.de/umtsno/interphone.htm#tabe czy naukowy artykuł Hardella, Martina J. Walkera, i innych Utajnione powiązania finansowe z przemysłem oraz sprzeczność interesów w badaniach raka z 12.11.06 http://iddd.de/umtsno/bocian.htm#lenn Prawidłowa ocena wyników naukowych w powyższym temacie PEM zależy: od wiarygodności autorów - (prof. dr Michael Repacholi były dyrektor WHO do spraw PEM, będąc patologicznym kłamcą przedstawiał oceny wydziału PEM przy WHO zależnie od sytuacji - inne dla dziennikarzy, inne dla naukowców, inne dla inwestorów, czyli bełkotał, sam będąc finansowany przez przemysł telefonii komórkowej, a swoje finansowe rozliczenia z WHO robił w sposób tak lewy, że musiał opuścić WHO. od źródeł ich finansowania - (wyniki badań na zamówienie są przychylne dla tego co płaci), od przynależności do klubów naukowych - ( jeśli wejdziesz między wrony musisz krakać jak i ony, patrz klub icnirp i np. porównanie wyników badań i poglądów profesora dr Anders Ahlboma z instytutu Karolinska w Sztokholmie, Szwecja przed dołączeniem się do klubu związanego z przemysłem telefonii komórkowej icnirp i po przyjęciu go na członka klubu) od wyboru cytowanej literatury - (przemilczenie wyników innych czy niewygodnych dla tez zleceniodawcy np. pan dr Marek Zmyślony z Łódzkiego Instytut Medycyny Pracy nie wspomina o wcześniejszych badaniach stresu międzykomórkowego pod wpływem PEM grupy Stopczyk D, Gnitecki W, Buczynski A, Markuszewski L, Buczynski J. z byłego Zakładu Medycyny Zapobiegawczej i Promocji Zdrowia, Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi i w ten sposób przedstawia siebie w Polsce jako pioniera tych badań.., od odniesienia aktualnej pracy do wyników starszych jak np. tych z Polski, ze względu na ciągłość postępu badawczego - (pan dr Marek Zmyślony z Łódzkiego Instytut Medycyny Pracy w swoich pracach konsekwentnie nie podaje wyników badań polskich uczonych z lat 60-80 jakby o nich nic nie wiedział, a na nich się przecież uczył..) oraz od wymagań marketingowych przemysłu telefonii komórkowej powodujących bełkot naukowy w stylu: słabe PEM powoduje chorobę mikrofalową oraz uszkodzenia chromosomów, a więc efekty nietermiczne nie istnieją lub są nieszkodliwe.. lub Prof. dr med. Stanisław Szmigielski z Zakładu Ochrony Mikrofalowej, Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii, w Warszawie: 5-krotny wzrost zachorowań na białaczki, czy ogólny dla wszystkich rodzajów raka podwójny wzrost śmiertelności przez ekspozycję słabych PEM nie wskazuje ryzyka wywoływania raka u ludzi... http://iddd.de/umtsno/odpsejm/hum1.htm#31 Przesłuchanie w bawarskim parlamencie, 7 lipca 2006 r., str. 34 Dr. Ulrich Warnke z Universitetu Saarland. Niemcy: Im więcej się starzeję, a w międzyczasie znacznie się zestarzałem, tym więcej widzę, że ta tzw. nauka obowiązująca (Mainstream-Nauka) stała się nauką konsensusów, pełną dogm, pełną pomyłek, i pełną bezczelnej arogancji. Arogancji o tyle, że badania z obszaru wschodniej Europy o których obszernie mówił profesor Hecht były o wiele bardziej zaawansowane jak te z USA, ale zostały jako statystycznie nieistotne i zbyt mało naukowe ośmieszone. W Polsce (Czerski, Minecki, Barański), w Czechosłowacji Marha i w Związku Radzieckim (setki autorów - patrz Prof. em. Prof. Dr. med. habil. Karl Hecht: Przegląd wyników badań rosyjskich z lat1960-1996 http://iddd.de/umtsno/rus.htm) na długo przed globalną inwazją telefonii komórkowej udowodniono szkodliwy wpływ na zdrowie rozmaitych PEM o słabych natężeniach. Jak rzetelne są więc informacje zawarte w książce "O energetyce dla użytkowników oraz sceptyków" panów profesorów Dakowskiego i Wiąckowskiego? Książka podzielona jest na krótkie rozdziały i czyta się jak kryminał. Jej największą wartością jest podawanie pozytywnych rozwiązań dla krytykowanych sytuacji i tematów. Krytyka bez alternatywnych propozycji jest domeną głównie tych co judzą - co chcą burzyć, a nie budować, pasożytów bez idei, karierowiczów bez zasad. Książka o energii zawiera cenne rozwiązania i jest godna polecenia dla ludzi zainteresowanych sukcesem, dla parlamentarzystów, euro-deputowanych i członków rządu, no i oczywiście dla grupy trzymającej władzę. W wersji popularnej nie potrzebuje ona naukowego uwiarygodnienia przez przypisy. Przypisy, nawet jeśli autorzy mają tytuły profesorów mogą być dla czytających książkę decydentów pomocne. Polecam jednak dołączenie w następnym wydaniu alfabetycznego skorowidza, ułatwiającego korzystanie z książki w sposób encyklopedyczny. Czy informacja naukowa w książce "O energetyce dla użytkowników oraz sceptyków" jest objektywnie dobra? Jak podałem u góry ocenia się to w sposób następujący: Co reprezentują panowie profesorowie? - ekologię i energetykę polską, własne osoby, polityczną opozycję, Akademię Podlaską w Siedlcach. Pan profesor zw. dr hab. inż. Stanisław Kazimierz Więckowski jest przy tym jak pisze emerytem. Co oni sprzedają ? przede wszystkim kotły na biomasę "Żubr". Dlatego jeśli chodzi o ocenę kotłów w książce trzeba by zobaczyć czy jest tam analiza zalet i wad spalania biomasy. -W rozdziale 6.4.3.3. "Niebezpieczeństwa mogące powstawać podczas spalania biomasy" jest nawet obszerne omówienie wad i rozwiązań problemów z nimi związanych ! Popieranie paliwa z biomasy zawiera istotne przemilczenie. W rozdziale 6.4 i podrozdziałach jest propagowana idea paliwa z biomasy, głównie z rzepaku, ale nie ma odpowiedzi na istotne jak myślę zagadnienie zależności produkcji biopaliw od dużych ilości wody - 4550 litrów wody do produkcji 1 litra etanolu. Czy Polska może sobie pozwolić na przeznaczenie ogromnych zasobów wody i pól do upraw przemysłowych zamiast do produkcji żywności oto jest pytanie? Co jest cenniejsze woda czy wóda? Takiej analizy w tej książce nie znalazłem. Z całości treści książki widać, że za jej tezami nie stoi jakiś duży przemysł np. jądrowy, lecz tylko dwóch niezależnych, zaangażowanych społecznie z własnymi ideami naukowców. Tezy profesorów mają charakter ciągły, zgodny z udowodnionymi wiadomościami już istniejącymi, nie ma w niej wyssanych z palca dziwnych analiz niezgodnych ze zdrowym rozsądkiem. Np.: w 2005 roku analizuje profesor ceny świetlówek energooszczędnych (SE), które nam bardzo poleca. Na początku roku 2007 mieliśmy dyskusję w Australii o wpływie normalnych żarówek na klimat. W Niemczech, w kwietniu 2007 roku proponowano nawet dla ratowania klimatu wprowadzenie ustawy zakazującej normalne żarówki, ale sprawa upadła jako zbyt obłudna, gdy się okazało, że koalicja rządząca na czele z panią Merkel zezwoliła na budowę 45 nowych elektrowni węglowych. Czyli trend przez autorów został dwa lata przed australijską ideą dobrze wychwycony ! Zachęcanie do produkowania niezależnej energii na potrzeby własne jak np. bio-gazowni dla każdej wsi jest następnym logicznym wskaźnikiem rzetelności informacji w książce "O energetyce". Analiza tematu wpływu poziomu dwutlenku węgla CO2 w atmosferze na klimat naświetla każdemu bezsens hecy o wpływie dwutlenku węgla. Jeszcze lepiej byłoby pokazanie kto na forsowaniu dwutlenku węgla jako główny faktor ocieplenia zarabia. Omówienie problemu CO2 przez autorów jest bardziej wiarygodne niż analiza Światowej Rady Klimatycznej na ten temat z udziałem ponad 100 naukowców. Na pytanie dlaczego musimy oszczędzać CO2, żeby uratować klimat , znajdujemy w książce "O energetyce" przekonywające odpowiedzi i rozwiązania problemu. Rozdział 7.3. Para wodna- podstawowy gaz cieplarniany Metan plus pyły węglowe w atmosferze dają efekt cieplarniany porównywalny do dwutlenku węgla, natomiast ich usunięcie z atmosfery jest setki, a nawet tysiące razy tańsze niż walka z przyrostem CO2. Rozdział 6.5.1 Elektrownie wiatrowe nie wspomina przy wadach o dominacji w budowie turbin Niemców, o męczącym hałasie, który daje się we znaki okolicznym mieszkańcom i turystom oraz o szatkowaniu i przepędzaniu ptaków skrzydłami wiatraków. Także omówienie możliwości energii geotermalnej w rozdziale 8.3 Energia geotermiczna nie podaje znacznych jeszcze trudności technologicznych i innych w okresie wdrożenia i ekspluatacji. Czyli nie wszystkie rozdziały są opracowane z symetrycznym omówieniem zalet i wad. Widzę w tym po prostu indywidualne podejście do tematu, ale dla biblii ekologów i energetyków byłoby praktyczne i podniosło by objektywizm rozwiązań, wyszczególnienie przy każdej proponowanej technologii i przy każdym rozwiązaniu zalet i wad.. Ja sam będąc zwolennikiem energii geotermalnej w Polsce, wiem że jest to psychologicznie trudno i żeby nie pisać o trudnościach, wyszedłem z założenia, że opisy trudności we wdrażaniu technologii energii geotermalnej można łatwo znaleźć w internecie i po co sobie psuć humor i straszyć ludzi trzęsieniami ziemi jakie spowodowało wtłaczanie wody w otwory, w Basel - Szwajcaria i.t.p. w czasie jak pisałem mój artykuł. Dlatego w omówieniu możliwości energii geotermalnej w Polsce też nie wspominam o istniejących trudnościach technologicznych. Niezrównoważenie aspektów uważam za minimalne niedociągnięcia w porównaniu z olbrzymią ilością istotnych dla każdego informacji. Pełna symetria aspektów na pewno by za bardzo pogrubiła książkę. A jest to przecież książka popularno-naukowa, a nie wyczerpująca ekspertyza jednego problemu. Książka Dakowskiego i Wiąckowskiego "O energetyce dla użytkowników oraz sceptyków" zasługuje na wdrażanie w życie. Od wypełnienia jej zaleceń będzie w dużym stopniu zależeć, czy Polska zachowa suwerenność narodową czy padnie. Powinni ją używać wszyscy ludzie odpowiedzialni za własne czyny i projekty. Krzysztof Puzyna w Hamburgu 17-go czerwca 2007 r. |
|